Perspektywa Lany
2 września
-Louis! Pośpiesz się, musimy jeszcze jechać po chłopaków!
- Idę!- Krzyknął z góry, bo ja stałam już przy jego samochodzie.
Zjawił się dopiero po 5 minutach
- Nie zdążyłem zjeść śniadania.
- Niewiele mnie to obchodzi. Trzeba wstawać trochę wcześniej
- Oj daj już spokój
Pogoda
była fatalna,. Miałam wrażenie, że nigdy nie przestanie padać. Z
muzyką w słuchawkach czas leci szybciej, więc o kilkunastu minutach dojechaliśmy do apartamentu zespołu, w którym Louis tymczasowo nie
mieszkał.
- Idź po nich, bo nie chce mi się moknąć.- Louis jak zawsze chciał się mną wysługiwać.
- A ja to co, myślisz że zamierzam iść gdziekolwiek? Zapomnij, nie w taką pogodę.
- Dam Ci 5 dolarów.
- Chyba w twoich snach. Wisisz mi już jakieś 50.
- Jeszcze będziesz coś chciała. powiedział i wyszedł z auta bez parasola. A ja miałam swój w torbie. Niech sobie sam radzi.
Nie trzeba było długo czekać, a wszyscy już wsiedli do samochodu. Było trochę tłoczno i głośno, ale i tak ich lubię.
Zayn zaczął gadać o jakiejś dziewczynie. Nie bardzo mnie to interesowało, ale postanowiłam trochę posłuchać.
-
Ona jest taka.. no ładna nawet bardzo. I ma zielone oczy. Przy niej
czas leci szybciej. Mam wrażenie że byliśmy w tym parku tylko 5 min, ale
i tak było cudownie..- Zayn jeszcze dalej opowiadał o tajemniczej
nieznajomej, ale nie chciało mi się słuchać. Włączyłam muzykę, w
słuchawkach oczywiście. Moją ulubioną piosenkę Ed'a Sheeran'a- Give me
love.
Jak ja bym chciała żeby ktoś mnie pokochał tak jak Zayn tą
dziewczynę. Mówiąc ktoś, mam na myśli konkretnego chłopaka. Nawet
codziennie jeżdżę z nim do szkoły. Mianowicie Harry. Tak, Harry Styles,
najlepszy przyjaciel mojego brata. Jestem w nim zakochana od dłuższego
czasu. Nie mogę tego nikomu powiedzieć, bo byłyby same problemy. Nawet
nie chcę myśleć co by było w internecie i gazetach "Siostra Louis'a
Tomlinson'a spotyka się z jego najlepszym przyjacielem." Moje rozmyślania
przerwał mi właśnie on.
- Lana. Wszystko w porządku? Już jesteśmy
-
Tak, tak. Chodźcie.- Wysiadłam z samochodu Louis'a rozkładając parasol.
Louis już skończył szkołę, więc pojechał do domu i przyjedzie po nas po
zajęciach. Patrzyli na mnie tak, jakbym spadła z kosmosu. Nagle odezwał się Zayn
- Wiecie co, spotkamy się później- i pobiegł do jakiejś dziewczyny wchodzącej do szkoły. To chyba ta z parku
Lekcje
były nudne. Nawet jestem w klasie z tą nową dziewczyną Zayna, ale nie
rozmawiałyśmy. Nauczycielka od matmy ma do mnie pretensje że nie uważam
na lekcji, ale ku jej zaskoczeniu, w moim zeszycie było wszystko co być
powinno. Miała ochotę postawić mi jedynkę, ale jej się nie udało.
Nauczyciele nie powinni wyżywać się na uczniach.
Po szkole miałam
trening siatkówki, więc nie wracałam razem z Lou i chłopakami do domu
tylko jechałam autobusem. Dziewczyny z siatki są nawet fajne. Tylko jest
taka jedna która ma do mnie wonty nawet nie wiem o co. Dzisiaj tak
podała piłkę że wybiła mi palca i teraz muszę chodzić z opatrunkiem.
Przez to nie mogłam dalej grać, więc poszłam do domu. U mojego brata
oczywiście siedzieli jego przyjaciele. Liam i Niall oglądali Toy Story,
Zayn siedział w kuchni przed lusterkiem i układał włosy, a Harry i Lou
gdzieś zniknęli.
- Może nie w kuchni z tymi włosami..?
- Oj dobra, dobra. - Poszedł do łazienki, nie wiem po co jak włosy dobrze mu leżą.
Wzięłam sok z kuchni i poszłam do siebie.
Po drodze przechodziłam obok pokoju Lou. Drzwi były otwarte, więc było słychać rozmowę mojego brata i Harry'ego
-
Ale nie rozumiesz, że ona mi się podoba i ją kocham.?!- Harry prawie
miał łzy w oczach jak rozmawiał z Louisem na mój temat. Czyli on czuje
to samo. Teraz się porobiło..
- Lanę? Moją siostrę? Chyba sobie żartujesz.
- A co jak jej to powiem?- Gdy to usłyszałam zachłysnęłam się sokiem i mnie zauważyli.
-
O, cześć mała. co ci się stało w rękę?- Kochany braciszek nagle zaczął
się mną interesować, co samo z siebie wydawało się podejrzane.
- Mała to jest twoja pała, ja jestem młodsza.
- Przepraszam, muszę do toalety- Harry wyszedł z pokoju, bo chyba nie zamierzał mi na razie o niczym mówić.
- Dużo słyszałaś?- Lou chyba nie chciał usłyszeć prawdy, ale nie zamierzam go okłamywać.
- Nom, trochę słyszałam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz